Kuguar to najnowsze piwo od współpracujących razem Tomka Kopyry oraz Wojtka Frączyka, uwarzone w Browarze Widawa. Tym razem panowie pokusili się w końcu na styl AIPA (dla przypomnienia Shark to APA). Tu mamy więcej ekstraktu i mniej wodnistości. Chmiele użyte to Mosaic, odmiana wywodząca się od Simcoe, a jednocześnie zwana „Citrą na sterydach”, i Zeus (aka Columbus) dla goryczki. Czy Kuguar to puma z prawdziwego zdarzenia, czy może jednak zwykły sierściuch?
Jak widać niezły męt z niego. Tak już jednak bywa z piwami z browarów restauracyjnych. Piana w porządku, nawet trwała. To zasługa obecnego w recepturze słodu pszenicznego. W zapachu istna multiwitamina. Niektórym to pasuje, niektórym nie. Mango, ananas i inne wonie tropikalne. Owoców cytrusowych na tym etapie nie wyczuwam. Być może ujawnią się za jakiś czas. W tle niestety przebija się coś nieprzyjemnego, coś jakby kotek popuścił… Na języku podobnież pojawiają się wspomniane owoce plus lekka trawiastość i delikatna słodowość. Odpowiednio pełne w smaku. Goryczka porządna, ale niezbyt przyjemna. Również sprawia wrażenie trawowej i moim zdaniem nie pasuje to do reszty. Ogólnie piwo wchodzi gładko co jest na plus.
Hmmmm. Mam mieszane odczucia. Z jednej strony piwo wydaje się, mimo swojej pełni i owocowej słodkości, extra pijalne. Wśród bananów w beach barach na Helu zrobiłoby nie lada furorę. Z drugiej jednak, nie pasuje mi ta trawa, przedostająca się w smaku i pozostająca na języku oraz te nieapetyczne zapachy w tle. Citra na sterydach wszystkiego nie ukryła. Kuguar dachowcem nie jest. Jest młodym, nieułożonym i nieokrzesanym kuguarkiem, którego czeka jeszcze długa droga by stać się prawdziwym drapieżcą 😉
Browar: Widawa
Nazwa: Kuguar
Ekstrakt: 16 %
Alkohol: 6,5 %
Ocena: 6,2/10 (niezłe)
Aj wdał się błąd. W końcu Sęp to też AIPA. Tyle szumu było o tym piwie, a ja zupełnie o nim zapomniałem 😉